Dużą rolę w procesie twórczym przy pracy nad "Burzą" odgrywają sny. Poprosiliśmy widzów, by dzielili się swoimi snami. Niespodziewanie, nadeszły dziesiątki marzeń sennych - przed najnowszą premierą Mai Kleczewskiej w Teatrze Polskim w Bydgoszczy pisze jej dramaturg Łukasz Chotkowski w Dwutygodniku.com.
"Burza" nie będzie spektaklem o Artyście. "Burza" staje się opowieścią o ludziach, którzy pomimo obciążeń przeszłości dążą ku prawdzie, ku samoświadomości, którzy konfrontują się ze swoją pamięcią, winą, krzywdą, gdzie COŚ wyższego prowadzi ich ku wyrównaniu. "Burza" Shakespeare'a jest tekstem transformacyjnym, wymagającym bezwzględnej szczerości w pracy. Wymaga tylko tego, co osobiste; inne podejście jest fałszywe. Słowa zapisane przez Shakespeare'a obnażają. Artysta powinien sięgać w głąb siebie po inspirację. Im głębiej sięgnie w siebie, tym bardziej staje się uniwersalny. Podczas prób dwukrotnie korzystaliśmy z ustawień hellingerowskich. Prawie każdy z aktorów wybierał z grupy będącej na ustawieniach swojego reprezentanta i ustawiał swoją postać w relacji z innymi postaciami, w relacji ze sobą. Ustawienia pozwoliły zejść głęboko w siebie. Skróciły proces dochodzenia aktorów do postaci. Stały się pomostem pom