Najtrudniejsze podczas prób było wytworzenie w sobie stanu po katastrofie, kiedy w ciągu minuty to, co do tej pory było nam znane, przestaje istnieć - pisze Łukasz Chotkowski, dramaturg "Braci i sióstr" w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu, w cyklu Backstage w dwutygodniku.com
"Bracia i siostry" nie są adaptacją ani "Braci Karamazow" Dostojewskiego, ani "Trzech sióstr" Czechowa. Nie są połączeniem dwóch wybitnych utworów literackich w jedną całość, gdzie postaci z Dostojewskiego i Czechowa spotykają się, przenikają, żyją ze sobą. "Bracia i siostry" są rozszarpaniem "Braci Karamazow" i "Trzech sióstr" przez osobiste doświadczenia wszystkich tworzących ten spektakl; są rozcząstkowywaniem na kawałki Dostojewskiego i Czechowa poprzez wniknięcie w nieświadome procesy, które zachodzą w tworzących ten spektakl. "Bracia i siostry" idą w głąb liter Dostojewskiego i Czechowa, w głąb człowieka takim, jakim jest naprawdę, a nie takim, jakim ma życzenie być, człowieka ze wszystkimi jego słabościami, ograniczeniami, pragnieniami; są próbą obnażenia fantazmatów, jakimi kieruje się ludzkie życie, są zmierzeniem się z kłamstwem, którym człowiek nasącza swoje życie i życie swoich bliskich. "Bracia i siostry" są próbą