Jeśli w ogóle warto strwonić ciepły, wiosenny wieczór na nowym spektaklu Agnieszki Glińskiej, to by być świadkiem debiutu Dominiki Kluźniak. Poza tym szkoda zachodu, lepiej oddać się miłości. Największą wadą tego przedstawienia nie jest nawet złe aktorstwo i fakt, że widza obezwładnia dojmująca nuda. Uderza przede wszystkim to, że lekka Szekspirowska komedia o miłości została tak gruntownie wyprana z aury rodzących się uczuć, ze sprzyjającej flirtom kokieterii. Że postaci odarto z wdzięku, jakiego nabiera nagle najbardziej pokraczny zakochany. Tu zaś mamy dwa obozy nieprzyjaciół, złożone z całkiem przystojnych sztywniaków (Andrzej Zieliński - Ferdynand, Biron - Piotr Rękawik, Marcin Przybylski - Dumain, Krzysztof Stelmaszyk - Don Adriano de Armado) oraz atrakcyjnych babonów (Monika Krzywkowska - Księżniczka francuska, Iwona Wszołkówna - Rozalina, Katarzyna Kwiatkowska - Maraia). Między nimi, mimo podejmowanych, jakb
Tytuł oryginalny
Babony i sztywniaki
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy nr 111