EN

14.05.2003 Wersja do druku

Babony i sztywniaki

Jeśli w ogóle warto str­wonić ciepły, wiosenny wieczór na nowym spek­taklu Agnieszki Gliń­skiej, to by być świad­kiem debiutu Dominiki Kluźniak. Poza tym szkoda zachodu, lepiej oddać się miłości. Największą wadą tego przed­stawienia nie jest nawet złe aktorstwo i fakt, że widza obezwładnia dojmująca nuda. Ude­rza przede wszystkim to, że lekka Szekspirowska komedia o miłości została tak gruntownie wyprana z aury rodzących się uczuć, ze sprzyjającej flirtom kokieterii. Że postaci odarto z wdzięku, jakiego nabiera nagle najbardziej pokracz­ny zakochany. Tu zaś mamy dwa obozy nie­przyjaciół, złożone z całkiem przy­stojnych sztywniaków (Andrzej Zie­liński - Ferdynand, Biron - Piotr Rękawik, Marcin Przybylski - Dumain, Krzysztof Stelmaszyk - Don Adriano de Armado) oraz atrakcyj­nych babonów (Monika Krzywkowska - Księżniczka francuska, Iwona Wszołkówna - Rozalina, Katarzyna Kwiatkowska - Maraia). Między ni­mi, mimo podejmowanych, jakb

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Babony i sztywniaki

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 111

Autor:

Iza Natasza Czapska

Data:

14.05.2003

Realizacje repertuarowe