Szekspir nieczęsto bywa grany na polskich scenach. A multipleksy udowadniają raz po raz, że nowy język i obrazy można dla Szekspira znaleźć w języku filmu. Z tą estetyką zacznie od piątku rywalizować Rudolf Zioło i aktorzy Teatru Polskiego. "Romeo i Julia", teraz "Sen nocy letniej" przyciągnęły do kin miliony. Spektakl Rudolfa Zioły musi być równie paradoksalny - tak nowoczesny, zmysłowy i trywialny jak popkultura. Problem widzów i reżysera to wydobycie ze świata doby MTV obrazu współczesnej miłości i odpowiedź na pytanie, czy wszystko można kupić? Nowy humor Jan Kott pisał o dwóch tradycjach grania XVI-wiecznego "Snu nocy letniej": w tunikach na tle klasycznych schodów albo w konwencji z bajek braci Grimm. Stanisław Barańczak w "Dialogu" dodawał, że gdy słyszymy "z ust aktora spolszczony Szekspirowski Kalambur czy z zamierzenia zabawne przejęzyczenie, uśmiechamy się co najwyżej z grzeczności, pokrywając w ten sposób
Tytuł oryginalny
Azyl dla śpiących?
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Dolnośląska nr 89