Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie (Scena Kameralna): WDOWY
Sławomira Mrożka Reżyseria: Anna Polony, Józef Opalski, scenografia: Marek
Braun, Ryszard Melliwa. Premiera 9 I 1993,
Tak powinna wyglądać prapremiera. Nie każda, oczywiście, ale utworu wybitnego dramaturga, któremu trzeba już ufać od dawna. Sprawdzić na scenie wszystko, co on wymyślił przy biurku. Zakładając, że sztuka jest doskonała. Jeśli poniesie klęskę, będą następne okazje, żeby ją ratować. Krakowskie przedstawienie nie jest prapremierą, ale jest bardzo posłuszne autorowi. Od razu napiszę, że dzięki temu jest więcej niż dobrze. Dekoracje jak u Mrożka: niski podest, trzy stoliki, jakieś rośliny - to wszystko. Biała gazowa kurtyna. Jasno, lekko, przeźroczyście. Świat czytelny, bo zredukowany. Kostiumy zadysponowane przez autora. Obsada również: grają aktorzy jeszcze młodzi. Także dlatego ich krążące wokół śmierci rozmowy mają abstrakcyjną czystość logicznego równania. Postaci jak wycięte z papieru. Ludzkie kontury powielane już w tysiącach wersji. Sytuacje też skończenie schematyczne. Znane z dowcipów, banalnych sztuk i starych filmów. W