Adam Hanuszkiewicz wystawił "Samuela Zborowskiego" Słowackiego szukając w nim treści, które korespondowałyby z tym, co współcześnie w Polsce przeżywamy. Wbrew pozorom nie ma tu żadnego paradoksu. Najdziwniejszy i najbardziej ciemny z poematów polskiej literatury w gejzerze wspaniałej poezji kryje sprawy, przed jakimi raz jeszcze stanąć musiało nasze społeczeństwo. Przedstawienie Hanuszkiewicza, będące próbą włączenia dramatu romantycznego w wir naszych problemów, spowodowania, by mówił o nas tu i dzisiaj - nie zostało (mimo komplementów) dostatecznie zauważone. Nie stało się także okazją do - jakże potrzebnej - dyskusji nad repertuarem romantycznym na naszych scenach. W minionym trzydziestopięcioleciu, dziś i - na przyszłość. Myślę jednak, że taka dyskusja nas nie ominie. Co może bowiem dźwignąć nasz teatr z ciężkiej apatii, w jakiej się znajduje, jeśli nie wielki dramat romantyczny? Co może mu przywrócić wiarę we własną użyte
Tytuł oryginalny
"Aż się forma ciał ułoży według harmonii ducha..."
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 10