Oglądając spektakle w Awinionie, myślę, że teatr przestaje bawić, pouczać, dawać łatwą nadzieję, a próbuje zmuszać do działania - pisze Piotr Gruszczyński w Gazecie Wyborczej.
Pracujący w Antwerpii Jan Fabre pokazał "Orgię tolerancji", pierwszy od czterech lat spektakl zrealizowany z dużym zespołem tancerzy. Punktem wyjścia tego wściekłego widowiska stała się tolerancyjna postawa wobec belgijskich ugrupowań skrajnie prawicowych. Fabre uważa, że polityczna poprawność zapewniająca szacunek wszelkim poglądom, prowadzi do niebezpiecznej orgii tolerancji. Podobnie rzeczy się mają z seksem, który pozwala - z jednej strony - zarabiać kolosalne pieniądze, a z drugiej łatwo i bezskutecznie moralizować. Spektakl Fabre'a jest bardzo agresywny, można nawet powiedzieć, że chamski. Zaczyna się od kilkuminutowej sceny konkursu masturbacji. Każdy z zawodników ma swojego sekundanta, który odlicza liczbę osiągniętych orgazmów. Walka jest bolesna, rozkosz szybko zamienia się w spazmatyczny wysiłek. Bohaterowie spektaklu żyją na stylowych sofach i fotelach. Prowadzą dziwne polowanie (noszą strzelby na ramieniu) urozmaicone rozmowam