EN

27.11.1991 Wersja do druku

"Awantura w Chioggi"

Mężczyźni wypłynęli w morze. Kobiety zostały same. Nie ma nic gorszego niż taki babiniec, na którego horyzoncie pojawia się od czasu do czasu tylko jeden niedojrzały mężczyzna. Gotowe go pożreć, każda z osobna, choćby pozostałym na złość. Swarzą się więc te baby, skaczą sobie do oczu. Zbierają się ciężkie chmury... Ale oto wracają mężczyźni. Wszystko zda się ulegać załagodzeniu i powracać do normy. Tyle tylko, że kobitki swędzą języki. Jednej wypsnęło się słówko, drugiej całe zdanie, poleciała ploteczka, z drugiej strony cały donosik. No i zaczęła się awantura na całą dzielnicę. Narzeczona nie chce znać narzeczonego. Ukochany rzuca najdroższą. Baba podpuszcza babę. Z anielic wyłażą jędze. Mężczyźni chwytają za kamienie i noże. Amanci próbują targać się na własne życie. Sypią się oskarżenia. Na nic się zdają próby mediacji starszych. Wrzą namiętności. We wszystko wkracza więc przedstawiciel prawa, k

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Robotnicza" nr 276

Autor:

Tadeusz Burzyński

Data:

27.11.1991

Realizacje repertuarowe