"Pool (no water)" w reż. Łukasza Witt-Michałowskiego na Scenie Prapremier InVitro w Lublinie. Pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.
Niedawny guru teatralnego brutalizmu Mark Ravenhill, autor osławionego "Shoping & Fucking", melancholijnie złagodniał i w nowym dramacie opowiada o krachu ideologii kontrkultury. Reżyser sztuki idzie jeszcze dalej. W pierwszej scenie zgrabna pielęgniarka wyciąga z zakamarków słynnych niegdyś, obecnie półżywych członków performatywnej grupy artystycznej. Czwórka ździadziałych bohaterów ledwo się rusza i ledwo mówi, śniąc coraz mroczniejsze sny o dawnej, seksualnej chwale, odwadze oraz bezkompromisowości w sztuce. Artyści emeryci referują nam dzieje ostatniego projektu: wielotygodniowego metodycznego fotografowania poturbowanego ciała ich przyjaciółki, która wskoczyła do pustego basenu. Aktorzy rozwieszają z tyłu sceny kolorowe zdjęcia twarzy zbitej na miazgę, wyjmują z miniaturowego basenu wypełniony zgnilizną worek na zwłoki i już wiemy, że afirmacja rozpadu musi się skończyć morderstwem, czyli finalnym aktem nowej sztuki. Witt-Michałowski w