"Traktat" w reż. Gabriela Gietzky'ego na Scenie Inicjatyw Aktorskich Teatru Współczesnego we Wrocławiu. Pisze Leszek Pułka w Dzienniku - dodatku Kultura.
"Traktat" Gabriela Gietzky'ego to spotkanie z mądrością i pięknem. Wymagające od widza maksymalnego skupienia przyglądania się okruchom biografii Wittgensteina. W życiu śnie świat się po prostu wyłania: z przypomnienia, z lęku, z udręki, a koszmar nieczęsto kończy się happy endem. Czym jest filozofowanie, jak nie snem na jawie. Zwłaszcza filozofowanie Wittgensteina, który wyprowadzał sens świata z języka, z kunsztu logiki. Kapsuła sali przypomina maksymalnie wygaszone płótna ekspresjonistów. Poczerniałe błękity, gasnące róże, ledwo opalizujące czerwienie. Stół, krzesła, łóżko, lustro, fortepian, blaszana misa z wodą do kąpieli. Kawalerski pokój jest klatką. Słowo próbuje tę klatkę rozbić. Język jest jedyną płaszczyzną, na której można się wadzić z Bogiem, z predestynacją, z opinią ludzi i z oporem materii. Matka (Irena Rybicka) próbuje sprawić, by był jak inni - normalny. Chce ugasić gorączkę poznania, która budzi w mł