- Nie mam zamiaru ingerować w ten świat. Co nie znaczy, że zamierzam iść za tradycyjnymi interpretacjami libretta - mówi Krystian Lupa, który w Theater an der Wien reżyseruje "Czarodziejski flet".
Rz: To jest pana pierwsza opera w życiu? Krystian Lupa: No tak... Nie powiem, żebym nie miał pietra... Premiera odbędzie się w Theater an der Wien 13 maja, jako jedno z wydarzeń Roku Mozartowskiego. To ważne miejsce, teatr ten zbudował w 1801 roku słynny Schikaneder, autor libretta "Czarodziejskiego fletu". Dziesięć lat wcześniej zwabił on Mozarta do poprzedniego swego teatru i namówił do skomponowania muzyki. Ostatnio, nawiasem mówiąc, często zdarzają mi się po drodze różne podobne smaczki. Za kilka miesięcy będę realizował "Mewę" Czechowa w Teatrze Aleksandryjskim w Sankt Petersburgu, w którym odbyła się prapremiera tekstu, niezwykle zresztą dla Czechowa traumatyczna. Autor, zrażony niepowodzeniem premiery, dokonał wtedy w "Mewie" bardzo wielu skrótów. Po latach odnaleziono w archiwach oryginalny tekst i jako jeden z pierwszych miałem okazję się w niego zanurzyć. To bardzo nowocześnie napisany dramat, właściwie trudno się dziwić reakcjom w