W progu sali leży skulona drobna kobieta. Wokół niej potłuczone szkło. Żeby dostać się do środka, trzeba nad nią zrobić krok. Wiem, że to teatr, ale uwiera mnie myśl, że minęłam, zamiast pomóc. Tak zaczynają się "Akty", przedstawienie przygotowane przez tancerkę Aurorę Lubos - pisze Izabela Szymańska w Gazecie Wyborczej - Wysokich Obcasach.
- Przeczytałam artykuł w gazecie i pozostał mi taki obraz w głowie: schody, u podnóża stoi kilkuletni syn, a kobieta, jego matka, zostaje zrzucona z góry przez swojego partnera. Chciałam coś zrobić wokół tematu przemocy w rodzinie - opowiada Aurora. Od 14 lat pracuje w teatrze tańca Vincent Dance Theatre w Brighton. Mieszka na wsi na Pomorzu. Tu przygotowuje swoje autorskie projekty - przedstawienia, performance'y, bliskie teatrowi zaangażowanemu społecznie. Pracę nad "Aktami" zaczęła od cyklu warsztatów - arteterapii w ośrodkach pomocy dla kobiet, które uciekły od przemocy domowej. Nie było łatwo znaleźć chętnych do współpracy. Kiedy więc dwa lata temu dowiedziała się o konkursie zorganizowanym przez Elżbietę Radziszewską, ówczesną pełnomocniczkę rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn ("Miłość z podbitym okiem? Listy nadziei. Twoja historia może uratować komuś życie"), zgłosiła się do organizatorów, by przejrzeć nadesł