EN

2.06.2006 Wersja do druku

Aukcja żywych obrazów

"Kordian" w reż. Janusza Wiśniewskiego w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Tadeusz Nyczek w Przekroju.

W przerwie trochę pokłóciliśmy się z sąsiadką. Ona twierdziła, że to fotoplastykon, ja - że aukcja żywych obrazów. Właściwie wychodziło na to samo. Zasada była taka, że ruchome dzieła wnosiły się na scenę, demonstrowały swoje uroki, po czym znikały w kulisie na rzecz następnych. Niektóre były wnoszone kilkakrotnie; widać oferentowi szczególnie zależało na ich dobrym sprzedaniu. Te z namalowaną historią narodową wykonane były zazwyczaj w tonie ostrego ekspresjonizmu. Szczególne wrażenie robiły upiorne zjawy wojaków polskiej sprawy, od chłopców po starców, podobnie jak figury diabolicznych darni monotonnie zawodzących swoje dworskiej rytuały. Szło zapewne o dowód na niereformowalność stereotypów polskiej historii Kilka obrazów namalowano w tonacji sentymentalnej; te przedstawiały młodych kochanków w różnych konfiguracjach personalnych. Znawcy usiłowali dopatrzyć się podobieństwa do znanego romantycznego malowidła pod tytułe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Aukcja żywych obrazów

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 22/01.06.06

Autor:

Tadeusz Nyczek

Data:

02.06.2006

Realizacje repertuarowe