Binokle podarowane przez Krystynę Jandę,
Krzesło reżyserskie od Wojciecha Malajkata i tajemnicza fajka, której nigdy nie zapalił Andrzej Dziuk to tylko niektóre przedmioty przekazane na dzisiejszą aukcję na rzecz odbudowy Teatru Miejskiego w Gliwicach.
Wybudowany przez Niemców, spalony przez Rosjan i odbudowywany przez Polaków gliwicki teatr to miejsce magiczne. Ponad pół wieku stał opuszczony i zapomniany przez wszystkich. Przychodzili tu jedynie wąchacze kleju i wagarowicze. Duch teatru wrócił na początku lat 90., gdy ruiny zaczęli odwiedzać artyści. Przyjechała Piwnica pod Baranami, potem Teatr im. Witkacego. Podczas pierwszych spektakli publiczność siedziała pod parasolami, bo z boku zacinał deszcz. Z czasem zaczęli zaglądać filmowcy. Wtedy postanowiono, że wnętrze pozostanie ruiną, a odnowione zostaną tylko elewacja i niektóre pomieszczenia. Tak, aby duch teatru czuł się tu dobrze i nie szukał innego miejsca. Do tej pory wymieniono wszystkie okna, zbudowano schody, umocniono filary. Choć prace trwają już kilka lat, wciąż potrzeba na nie pieniędzy. Na dzisiejszą aukcję zaproszono 160 gości ,biznesmenów, samorządowców, mieszkańców, przyjaciół teatru. Nie zabraknie Jandy, Ludgardy Buze