"Sex machine w reż. Tomasza Mana w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Pisze Karolina Żurawska w miesięczniku studentów Kontrast.
Głosy w mojej głowie świdrowały czaszkę, a ciało zastygło w napięciu przez półtorej godziny. Tak krótko mogę opisać swój stan podczas oglądania "Sex Machine", najnowszego spektaklu Teatru Muzycznego Capitol w reżyserii Tomasza Mana. Spektakl pulsujący, ściśle metryczny w każdej sekundzie, oparty na historii rodem z greckiej tragedii. Przeniesiony z radiowego eteru na scenę teatru. "Sex Machine" to podszyte organiczną seksualnością nietypowe przedstawienie muzyczne. Muzyczne - bo poza towarzyszącą oprawą zespołu Karbido, świetnie oddającą złowrogą atmosferę akcji, to jak na eksperyment sceniczny przystało, aktorzy "zagrali" na przeróżnych "instrumentach", które oprócz wydawanego dźwięku niosły za sobą znaczenie symboliczne: w uszach brzmiały ostrzone o siebie noże, bębniły tekturowe pudła, a w preludium sceny erotycznej soczyście zagrały cytryny. Tomasz Man wystylizował spektakl na grecką tragedię poprzez fabułę i warstwę t