"Dziewice i mężatki" wg "Uczonych białogłów" Moliera w reż. Janusza Wiśniewskiego w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
"Uczone białogłowy" Moliera doczekały się ciekawej interpretacji w warszawskim Teatrze Ateneum. To zaskakująca i świetna inscenizacja zatytułowana "Dziewice i mężatek" przez reżysera Janusza Wiśniewskiego. I zarazem jego autorski spektakl na podstawie rzadko grywanej sztuki "Uczone białogłowy". Gdyby się jednak przyjrzeć bliżej tekstowi Moliera, znaleźlibyśmy w nim echa innych, bardziej znanych sztuk. Pani domu, czyli Filaminta, jest bliską krewną despoty Orgona ze "Świętoszka". Tartuffe ma zaś dalekiego kuzyna w Trysotynie, obłudniku i wierszoklecie. Jest on też kuzynem Oronta z "Mizantropa". A Marcyna, kobieta z ludu, kucharka i pokojówka, ma duże grono krewnych w komediach Moliera. Próby doszukiwania się pokrewieństw między "Dziewicami i mężatkami" a innymi utworami ojca komedii francuskiej to gratka dla miłośników teatru. Mogą wszakże stanowić obciążenie dla samej sztuki, że jest wsteczna i nie wnosi niczego nowego w twórczości Mol