W Operze Narodowej rozpoczął się proces odświeżania repertuaru i unowocześniania sposobu prezentacji klasycznych dzieł, by pozyskać nową publiczność. Uznać to trzeba za sukces, który wszakże nie powinien przysłonić nierozwiązanych od lat problemów największego teatru w Polsce - pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.
Czarodziejski flet" kończy pierwszy sezon przygotowany przez dyrektorski tandem Kazimierz Kord Mariusz Treliński. Obok opery Mozarta zobaczyliśmy "Andrea Cheniera" i "La Boheme" w reżyserii Mariusza Trelińskiego oraz "Wozzecka" w ujęciu Krzysztofa Warlikowskiego. Dodać do nich trzeba wieczór baletowy słynnego Jiřiego Kyliana oraz trzy interesujące inscenizacje utworów współczesnych w cyklu "Terytoria" na scenie kameralnej. Każda z propozycji zasługiwała na uwagę, prowokowała do dyskusji. W Operze Narodowej rozpoczął się proces odświeżania repertuaru i unowocześniania sposobu prezentacji klasycznych dzieł, by pozyskać nową publiczność. Uznać to trzeba za sukces, który wszakże nie powinien przysłonić nierozwiązanych od lat problemów największego teatru w Polsce. Nowi dyrektorzy musieli modyfikować swe zamierzenia. Ogłoszony jesienią ub. roku wzorem światowych scen plan wszystkich przedstawień do końca sezonu często więc bywał zmieniany,