"Kaspar Hauser" wg Jakoba Wassermanna w reż. Jakuba Skrzywanka w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. Pisze Anna Pajęcka w dwutygodniku.com.
Czy istnieje społeczeństwo wolne od instynktu dominacji i przemocy, czy społeczeństwa opierają się raczej na pozorze, zamykając się w ramach nierewolucyjnego prawa i politycznej poprawności? Jakub Skrzywanek stawia pytanie o to, jak rodzi się przemoc. Po jego najnowszym spektaklu widz może się spodziewać, że żadna wspólnota nas przed nią nie obroni. Kultowa na początku XX wieku historia pióra Jakoba Wassermanna o pozbawionej języka, historii i tożsamości nastoletniej istocie porzuconej na ulicach Norymbergii w tym roku pojawiła się na deskach teatru dwukrotnie. Za sprawą Radka Stępnia, asystenta Krystiana Lupy, w Teatrze Jaracza w Łodzi, i Skrzywanka w Teatrze Współczesnym w Szczecinie. O ile Stępień tekst traktuje bardzo dosłownie, podejmując się adaptacji, o tyle Skrzywanek kontynuuje rozpoczęte w wystawionym w Teatrze Powszechnym w Warszawie "Mein Kampf" konstruowanie opowieści o współczesnym języku przemocy i wykluczenia, a legendę o "eur