Bywaliśmy łagodni i pełni miłości do teatru. Gryźliśmy się w język, przełykajcie gorycz. Dziś uczuciom mówi my: dość! Prawda miewa też straszne oblicze. Uwaga GTW atakuje. Zapominalskim przypominamy, że do tego groźnego grona należą (w kolejności alfabetycznej): Łukasz Drewniak, Tadeusz Nyczek i Jacek Sieradzki z Przekroju.
Teatr imienia Słowackiego w Krakowie: "Akompaniator" Anny Burzyńskiej Oto kolejna odsłona popularnego w Słowackim cyklu spektakli amatorskich: od amo, amare, czyli kochania. Teraz miłość dopadła parę akademików - profesor Burzyńską- od filozofii i profesora Opalskiego od PWST; oboje chcieli pokazać, jak bardzo kochają teatr i artystów. Burzyńska napisała rzecz o uczuciu pianisty do diwy operowej z takim zadęciem, że Süskind z "Kontrabasistą" niech się schowa. Z kolei Opalski pieścił efekty inscenizacyjne jakby Ionesco z Genetem wystawiał, a nie miłosną sztuczkę Burzyńskiej. Kicz i sentymentalizm można ze spektaklu wiadrami wynosić. Już w poprzednim spektaklu tego duetu, "Tangu Piazzolla", zaniepokoił mnie melanż teatru konesera z teatrem babuni. Pomyślałem: umarły ideały, teatr i twórcy muszą dbać o poklask. Dopiero jednak "Akompaniator" przekonał mnie, że "prawdziwa miłość zaczyna się po śmierci". Teatr Powszechny w Warszawie: "P