Werdykt tegorocznego jury Konfrontacji ma dwie strony medalu. Z pewnością słuszna była decyzja o nieprzyznaniu Grad Prix, bo spektakli porywających pod każdym względem, odkrywczych i wybitnych po prostu w konkursie nie było. Trudno się też nie zgodzić z dwiema głównymi nagrodami - pisze Aleksandra Konopko w Gazecie Wyborczej - Opole.
"Ziemia obiecana" Jana Klaty (...) w zestawieniu z konkursowymi propozycjami zajmowała jedną z najwyższych pozycji. Oczywiste jest, że Klacie, który niejednokrotnie udowodnił znakomite wyczucie teatralnej formy, umiejętność stawiania błyskotliwych diagnoz oraz reżyserską precyzję, poprzeczkę stawiamy dużo wyżej (potwierdza to fakt przyznania nagrody głównej, ale nie Grand Prix). Jednak jego reżyserski warsztat, nawet przy pojawiających się w spektaklu uchybieniach, nie pozwala już na stawianie jego przedstawień w jednym rzędzie z poszukującymi dopiero swojego języka, a co więcej także nie do końca udanymi inscenizacjami. Drugą główną nagrodę otrzymał Marian Pecko za spektakl "Iwona księżniczka Burgunda" [na zdjęciu] z Opolskiego Teatru Lalki i Aktora. Co do tej nagrody również trudno mieć jakiekolwiek wątpliwości. Poza uzasadnieniem tego werdyktu. Jury nazwało tę nagrodę "specjalną" (...) Taka argumentacja wydaje się zupełnie