Mieszkają tu 54 osoby. Najmłodsze, baletniczki, mają po 10, 11 lat. Młodzież zjeżdża na Rybną z Łomży i Podkarpacia, z Wielkopolski i Krakowa - pisze Dorota Ceran w Gazecie Wyborczej - Łódź.
W samym środku starych Bałut, wśród wiekowych kamienic, gołębników, nieskanalizowanych podwórkowych wychodków słychać dźwięki pianina. Fraza się unosi nad domami, niknie przerwana gwałtownie, wraca raz jeszcze, i jeszcze raz. Ktoś ćwiczy. Wzdłuż jednego z domów wybudowanych na zapleczu ulicy Rybnej idzie starsza pani. Patrzy w kierunku, skąd płynie muzyka. - I tak jest co dzień, proszę pani. Grają i grają. Bursiaki na parterze Wchodzę do Bursy dla Uczniów Szkół Artystycznych, która mieści się w zwykłym, "gierkowskim" bloku. Na drugim, trzecim i czwartym piętrze mieszkają lokatorzy, parter i piętro pierwsze zajmują "bursiaki". - Kocham sąsiadów - mówi Elżbieta Czajka, dyrektor bursy. - Na początku było różnie, ale teraz już jest wszystko w porządku. Nasze dzieci grają na instrumentach tylko do godz. 21. A jeżeli już ktoś musi w nocy ćwiczyć, bo ma na przykład jakiś koncert czy przesłuchanie albo egzamin, to mamy w piwnic