Rosyjscy artyści z teatrów Bolszoj i im. Stanisławskiego chcą wracać do Moskwy. Zapowiedzieli, że środowy koncert w Opolu będzie ostatnim w Polsce. Według nich, polscy widzowie nie bojkotowali ich występów i nie wyjeżdżają z przyczyn politycznych.
- Mamy na czwartek zarezerwowane bilety lotnicze do Moskwy, wracamy do domu - powiedział dziennikarzom zajmujący się kwestiami organizacyjnymi w grupie rosyjskich artystów Jewgienij Kern. W minionym tygodniu media podawały, że koncerty artystów z Teatru Bolszoj zostały zbojkotowane przez polską publiczność po wystąpieniu prezydenta Rosji Władimira Putina podczas uroczystości z okazji 60. rocznicy zakończenia II wojny światowej w Moskwie. Polityka nie ma z tym nic wspólnego. Zawalił organizator (Podlaska Agencja Koncertowa - PAP) i próbował się usprawiedliwiać rzekomym pogorszeniem stosunków polsko-rosyjskich - tłumaczyła członkini zespołu Łarissa Rudakowa. Nie mamy gwarancji, że kolejne występy dojdą do skutku, nie mamy zapewnionych hoteli i transportu, dlatego dalsze przebywanie artystów w Polsce uważam za niemożliwe - podkreślił Kern. Według planów, artyści teatrów Bolszoj i im. Stanisławskiego mieli po Opolu wystąpić jeszcze w Zie