Artystom nie podoba się działalność zespołu IPN badającego związki ich środowiska ze służbami specjalnymi PRL - pisze Adam Bodziak w Życiu Warszawy.
Grupa historyków z IPN zajmująca się przeszłością środowisk twórczych działa od stycznia. Do czasu ujawnienia współpracy aktora Macieja Damięckiego [na zdjęciu] z komunistyczną Służbą Bezpieczeństwa mało kto o tym wiedział. Sami artyści podchodzą niechętnie do pracy historyków. - Twórcy kultury mieli tak nikły wpływ na życie publiczne, że grzebanie w ich przeszłości nie ma sensu. Raczej bym podpisał się pod listem z apelem o powstrzymanie takiego prześwietlania artystów - mówi Krzysztof Cugowski, senator PiS i wokalista Budki Suflera. Ostrzej wypowiada się muzyk Zbigniew Hołdys: - To zabawa narodem. Gdy słyszę o tym, lustracja mierzi mnie jeszcze bardziej. Śmieszy mnie, gdy z Maćka Damięckiego robi się SB-ka za to, że opowiadał, kto pije w teatrze. Dlaczego nie mogę się w końcu dowiedzieć, kto był prześladowcą z SB? - oburza się Hołdys. Dla aktora Olgierda Łukaszewicza sens takiego prześwietlania artystów nie jest jasny: - Nie r