EN

21.08.2007 Wersja do druku

Artyści lubią grać innych artystów

Skromne widowiska lepiej znoszą podróże, dlatego zawsze są silnie reprezentowane na edynburskim Fringe Festivalu - pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Spektakl "Podróż do Buenos Aires" z łódzkiego Teatru im. Jaracza skłonił mnie do przyjrzenia się innym monodramom przeglądu. W tym nurcie pokazano m.in. przedstawienia o Wacławie Niżyńskim, Trumanie Capocie i Dylanie Thomasie. Amerykański monodram "Nijinsky's Last Dance" Normana Allena miał korespondować z polskim "Niżyńskim" z Teatru im. Jaracza w Łodzi. W wersji zza oceanu aktor Ricardo Melendez przedstawił sylwetkę tancerza na podstawie fragmentów jego dzienników. Pominął jednak jego chorobę psychiczną, skupił się na sprawności ciała, co dało mu pretekst do paradowania w stroju Adama. Klasę aktorską pokazał Bob Kingdom, stwarzając w monodramach przekonujące sylwetki pisarzy: poety Dylana Thomasa (w reżyserii Anthony'ego Hopkinsa) oraz amerykańskiego prozaika TrumanaCapote'a. Obaj znani byli z towarzyskich ekscesów i niestereotypowych wypowiedzi na temat wielkich tego świata. Już za życia tworzyli swoje literackie legendy. Ukazując w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Artyści lubią grać innych artystów

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 194

Autor:

Janusz R. Kowalczyk

Data:

21.08.2007

Wątki tematyczne

Realizacje repertuarowe