Debatę między artystami a politykami w studiu telewizyjnej Dwójki wygrali bezapelacyjnie ci ostatni. Z łatwością odpierali zarzuty artystów, byli bardziej kompetentni i wyjątkowo nie skakali sobie do oczu, często przyznając rację swoim politycznym przeciwnikom - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Może dlatego, że obszar kultury nie rodzi tyle kontrowersji co polityka społeczna czy wymiar sprawiedliwości. Dzięki m.in. takim inicjatywom jak Obywatele Kultury i Pakt dla Kultury nikt z poważnych polityków nie kwestionuje dzisiaj roli mecenatu publicznego, wszyscy popierają postulat co najmniej 1 procentu z budżetu państwa na kulturę i dostrzegają jej rolę jako czynnika rozwoju kapitału społecznego. Wszyscy zgadzają się także, że media publiczne odgrywają kluczową rolę w rozwoju kultury i trzeba zreformować system ich finansowania, chociaż koncepcje reformy są różne: Jan Ołdakowski (PJN) i Kazimierz Ujazdowski (PiS) chcieliby zwiększyć skuteczność ściągania abonamentu, podczas gdy Janusz Palikot (Ruch Palikota) i Bogdan Zdrojewski (PO) proponują zastąpić go inną daniną publiczną. Zamiast więc się spierać, politycy licytowali się w zasługach dla kultury: Jerzy Wenderlich (SLD) chwalił się, że to za rządów SLD państwo współfinans