Jeśli ci życie miłe - ucz się brzuchomówstwa! - głosił jeden z bohaterów powieści Gałczyńskiego. Sztuki mówienia bez poruszania ustami nie otacza już taki nimb tajemnicy jak jeszcze kilkaset lat temu. Mimo to dokładna znajomość jej tajników wciąż nie jest powszechnie znana - pisze Szymon Spichalski w Teatrze Lalek.
Sam termin pochodzi z łaciny. Powstał z połączenia wyrazów "venter" (brzuch) i "loqui" (głos), co dosłownie można odczytywać jako "głos z brzucha". Podobną zbitkę można odnaleźć w języku greckim: engastrimythos, gdzie "en" znaczy "w", "gaster" to "brzuch", a "mythos" "słowo"1. I to właśnie w antycznej Grecji należy upatrywać początków sztuki mówienia "zewnętrznym głosem". Angielski naukowiec Ryan Howard wskazuje na zastosowanie brzuchomówstwa w celach religijnych2. Chodzi o delficką wyrocznię Pytię, która w stanie transu wypowiadała przepowiednie kierowane przez boga Apollina. Kontakt kapłanki z trującymi oparami miał zmieniać kobietę w medium. Jej wizje objawiały się w formie pojedynczych słów, układanych później w heksametry przez kapłanów. Nadal nie ma wiarygodnych świadectw, w jaki sposób wygłaszano proroctwa - nie można jednak wykluczyć, że Greczynki opanowały po prostu trudną technikę3. Metafizyczne konotacje brzuchomówstw