EN

18.12.2010 Wersja do druku

Artur Pałyga: Teatrzyk mój widzę malutki

Zderzenie JAN JANINA FACET W GARNITURZE JAN: Dziwna rzecz mi się zdarzyła. JANINA: Weź sobie kolację. JAN: W trasie, wiesz, zatrzymałem się na stacji benzynowej. JANINA: Jajka masz. JAN: Wchodzę do środka, do toalety. Tam - dwa pisuary. Przy jednym ja, przy drugim facet w garniturze. JANINA: Jajecznicę sobie zrób! JAN: Rozpinam rozporek, siku robię, a ten facet wzdycha. FACET W GARNITURZE: Ach! JANINA: Ciekawe. JAN: Albo nie wiem, rzęzi. FACET W GARNITURZE: Grrhgh. JANINA: Siku nie mógł zrobić może. JAN: I odwraca się i patrzy się na mnie. JANINA: Pedał może. JAN: Dokładnie, myślę sobie. Aha, aha. Dobra. Wysikałem się szybko, zapinam rozporek, myję ręce normalnie. A ten staje koło mnie i też ręce myje. I sapie. FACET W GARNITURZE: Hhh... JAN: Pomóc panu w czymś? FACET W GARNITURZE: Hhh... Wie pan, miałem telefon. Dziesięć minut temu. JAN: Aha, coś się stało? FACET W GARNITURZE: W sprawie obydwu moich synów. JAN: Ja mam

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

materiał własny

Data:

18.12.2010

Wątki tematyczne