- Gdy ktoś mnie pyta jaki sport uprawiam, odpowiadam: aktorstwo. Też wyrabia sprawność i kondycję - rozmowa z warszawskim aktorem o grudziądzkiej publiczności, festiwalu i aktorstwie.
Maryla Rzeszut: Na scenie teatralnej znacznie bardziej, niż w serialach czy sitcomach telewizyjnych, realizuje się pan jako aktor. A pan sam - woli teatr czy mały ekran? Artur Barciś: Obie te sfery w mojej pracy uzupełniają się. Teatr czy telewizja? To tak, jakbym musiał wybrać pomiędzy zupą grzybową a rosołem, gdy obie te zupy lubię! Ta różnorodność ofert, które otrzymuję, pozwala mi wszechstronnie realizować się w aktorstwie. I to mnie uszczęśliwia. Ujął pan publiczność rolą Buda w "Old Love" [na zdjęciu]. Jechał pan z Teatrem Gudejko na nasz festiwal z myślą, by go wygrać, zdobywając uznanie i głosy widzów? - A to można coś na festiwalu w Grudziądzu wygrać?! Jeśli tak, to na pewno byłoby wspaniale, gdybyśmy zwyciężyli. Jednak tylko w takimkontekście, gdyby wygranie oznaczało docenienie pracy twórców i wykonawców spektaklu oraz ważnych treści, jakie niesie dla widzów. Bo kategoria sportowa - wyścig przedstawień do nagrody