"Armine, Sister" w reż. Jarosława Freta w Teatrze Zar we Wrocławiu. Pisze Agnieszka Kołodyńska portalu wroclaw.pl.
"Armine, sister" to nie jest spektakl zrobiony dla rozrywki i przyjemności widzów. To poruszająca opowieść o cierpieniu, bólu i zacieraniu pamięci. Ormiańskie pieśni są jak szloch, jak ostatnie pożegnanie tych, którzy zostali zamordowani w 1915 w tureckiej Anatolii. Przestrzeń sceniczną tworzy 16 kolumn przywołujących ormiańską świątynię. Widzowie siadają na ławkach pod ścianami kościoła. To stąd będą obserwować i uczestniczyć w ormiańskim dramacie. Wcześniej, przed spektaklem, Jarosław Fret, lider Teatru ZAR mówił: "Armine, sister" jest jak nagłówek listu bez czytelnego adresu, skazanego na wędrówkę w czasie i przestrzeni". Oś spektaklu tworzy ormiańska muzyka liturgiczna - od śpiewu monodycznego z kościoła Świętej Trójcy w Stambule poprzez kompozycje Makara Ekmaliana i kolekcje Komitasa, uzupełniona o tradycje muzyczne perskie i kurdyjskie. Aktorzy teatru ZAR uczyli się śpiewu monodycznego blisko dwa lata, wraz z nimi w spe