Odchodząc z Torunia do Starego Teatru Krystyna Meissner na pożegnanie wystawiła arcykrakowskie "Wesele". Był to jedyny, jak się zdaje, powód sięgnięcia po tę sztukę.
Wesele odbywa się pod gołym niebem na tle wielkich chochołów przypominających ludzkie sylwetki. Z bronowickiej izby pozostała tylko podłoga, kuchenny stolik, taborety, skrzynia, fotel i, na otarcie łez, rycerska zbroja, co dobitnie pokazuje skutki wyprzedaży majątku narodowego i stan gospodarstw chłopskich. Izba musi też pełnić rolę stodoły, gdyż po kątach leżą snopki zboża, ale dzięki temu weselnicy mają gdzie usiąść lub się położyć. Zasłana słomą podłoga jest jedynym miejscem, gdzie daje się uprawiać seks. Państwo młodzi, nieco zdesperowani, daremnie usiłują odbyć noc poślubną na wąskim stoliku, Kaśka zaś gotowa jest oddać się Kasprowi na skrzyni. Wiadomo, że deficyt mieszkań wpływa destrukcyjnie na życie seksualne Polaków. Zabawa na początku skupia się wokół stolika zastawionego butelkami z wódką. Weselnicy piją ją po rosyjsku szklankami, ale dzięki temu szybko wpadają w stan pozwalający im rozprawiać o sprawach bole