Nie pamiętam dokładnie ile to razy - ale zaledwie gdzieś ponad dwadzieścia! - zadając konsekwentnie pytanie "po co?", od czegokolwiek by rozmowa się nie zaczynała, zawsze doprowadza się ją do wniosku, że życie i wszechświat nie ma żadnego sensu. Taka jest technika budowania sytuacji przez Sławomira Mrożka: zaczyna się od sprawdzalnych przez każdego konkretów, a potem z druzgocącą logiką doprowadza wydarzenia do absurdu. Groza owej kabaretowej wręcz groteski tkwi właśnie w jej realności... Wczorajsza premiera "Tanga" na scence przy ul. 27 Grudnia zbiegła się z numerem miesięcznika "Teatr", poświęconym Sławomirowi Mrożkowi. Zamieszczono tam także wywiad z Georgesem Werlerem, realizatorem najnowszej premiery "Tanga" w Paryżu. Powiedział, że "fundamentalne przesłanie "Tanga" można by tak ująć: demokracja nigdy nie jest wygrana na zawsze, wygrywa się ją co dzień". My wiemy, że ta sztuka jest swoistą parafrazą "Wesela" Wyspiańskiego - stąd fi
Tytuł oryginalny
Arcykabaret
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Poznański nr 65