"Arcydzieło na śmietniku" Stephen Sachs w reż. Justynya Celedy w Teatrze Powszechnym w Łodzi, premiera na XXIII Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych. Pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Błyskotliwy spór o cenę awangardy w łódzkim Powszechnym, bo komedia "Arcydzieło na śmietniku" ma nie tylko bawić widza. Gdy w wielu teatrach (także w Łodzi) trwają rozmaite zawirowania, ta łódzka scena, kierowana przez Ewę Pilawską, konsekwentnie robi swoje. Realizuje model teatru powszechnego, w którym bywa przyjemnie i nieprzyjemnie. Zasadę, którą się tu stosuje, można określić krótko - przez komedię do serca (widza). Zakłada ona, że ten, kto spędzi miło czas, oglądając błyskotliwą komedię czy farsę, polubi ten teatr na tyle, że zainteresują go także sztuki ambitniejsze. Eksperyment przynosi rezultaty, o czym miałem okazję sam się przekonać. Przy pełnej sali zagrano najpierw "Arcydzieło na śmietniku", a trzy godziny później "Żonę potrzebną od zaraz". Niektórzy widzowie obejrzeli obie rzeczy w pakiecie i sądząc po reakcjach - nie żałowali. A w przerwie można było oglądać w foyer wystawę poświęconą awangardzie w te