"Biesy" w reż. Krzysztofa Babickiego w Teatrze Miejskim w Gdyni. Pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Krzysztof Babicki przeniósł "Biesy" Fiodora Dostojewskiego na deski Teatru Miejskiego. Proza Dostojewskiego okazała się trudnym egzaminem dla reżysera, a zwłaszcza dla aktorów Przychodzą mi do głowy dwie odpowiedzi na pytanie, z jakich powodów dyrektor Teatru Miejskiego, Krzysztof Babicki, zdecydował się wprowadzić do repertuaru gdyńskiej sceny "Biesy" Fiodora Dostojewskiego. Mógł - to pierwsza odpowiedź - chcieć się podzielić z widzami jakąś nową propozycją odczytania słynnej powieści Dostojewskiego. Mógł także - to odpowiedź druga - chcieć skonfrontować zespół Teatru Miejskiego z tym arcydziełem. Odpowiedzi oczywiście nie wykluczają się, mogło być i tak i tak. W każdym razie - i w jednym, i drugim przypadku gdyńskie "Biesy" pozostawiają, powiedzmy, niedosyt. Proroctwo o przeszłości Napisane przez Dostojewskiego w latach 70. XIX wieku "Biesy" zwykło się traktować jako genialną przepowiednię wieku XX i jego totalitaryzmów. Z g