Uciekamy. Nieustannie uciekamy przed życiem - szarym, codziennym, nijakim. Gonimy. Bezładnie gonimy, niesyci nowych zdarzeń i przeżyć. Przez pośpiech, gadulstwo, życiowe zabieganie próbujemy uciec przed pustką. Tacy jesteśmy i tacy są też bohaterowie sztuki Helmuta Kajzara "Wyspy Galapagos" - Rafał i Krysia. On pełen zwątpienia, ona z entuzjazmem witająca wszystko co nowe, oboje jakby przyczajeni, pełni niepokoju, jak zapędzone w róg zoologu zwierzęta. Poruszają się i prowadzą rozmowy prawie niemrawo, czuje się jednak, że wewnętrznie pędzą. Bo chcą uciec! Ale dokąd? Możliwości jest sporo: w imaginację, w śmierć, w pracę absurdalną, czyli nikomu niepotrzebną, w prywatność, w życie domowe (które, gdy mu się dłużej przyjrzeć, jest namiastką i życia i domu), w końcu można też uciec w bezradność. Wszystkie te sposoby uciekania nie są obce bohaterom sztuki Kajzara, cały zaś utwór jest tych ucieczek systematycznym za
Tytuł oryginalny
Archipelag Wysp Galapagos
Źródło:
Materiał nadesłany
Odra nr 6