Patrzyłem jak urzeczony na Rachelę, zadając sobie pytanie, dlaczego piękne kobiety lgną zawsze do takich nieudaczników jak Jakub. Z "Akropolis" Wyspiańskiego ten spektakl nic wspólnego nie ma. Może już nawet nie jest teatrem. Może jest po prostu nowym show, który fragmenty chłopięcych i miłosnych zabaw w aqaparku łączy z nieco surrealną antologią obrazów podejrzanych u Lupy, Kantora, w teatrze jarmarcznym jak Compagnie Jo Bithume czy polskie Biuro Podróży. Podobny program prowadzi Andrzej Supron, bodaj w TVN. I tam trzeba wskakiwać w ubraniu do wody. Jakoś ugrzązł dawny, dynamiczny teatr Piotra {#os#705}Cieplaka{/#} w rekwizytorni minionej dekady. Senna i nużąca była ta "Historia Jakuba". Nawet nie historia - lecz komiks według biblijnej historii Jakuba. Cieplak kompletnie pozbawił swój spektakl dramaturgii. Zabrakło w nim najważniejszej rzeczy w teatrze, tego, co zwykle dzieje się pomiędzy "wszedł na scenę" a "wyszedł z gniewem",
Tytuł oryginalny
Aquapark
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta w Opolu nr 79