Tekst Mateusza Pakuły został skonstruowany z cytatów, miesza strzępy języka przeszłości z popową, telewizyjną papką. W ten sposób tworzymy apokaliptyczny pejzaż współczesności - BARTOSZ SZYDŁOWSKI opowiada o reżyserowanym przez siebie spektaklu "KonradMaszyna".
Twój spektakl, zrealizowany na podstawie tekstu Mateusza Pakuły, to jeden wielki sprzeciw wobec współczesności. Chcesz się wszystkim narazić? - Nie miałem takich intencji (uśmiech). Ten tekst jest podbudowany pewnym zwątpieniem. A zarazem autoironią do roli inteligenta w dzisiejszym społeczeństwie. Konrad to ktoś, kto miał ambicję czynu, zmiany, uzdrowienia kto niósł pochodnię w "Wyzwoleniu" Wyspiańskiego. Traktuję Konrada jako metaforę porażek, które ponoszą nasze elity w przeprowadzaniu społeczeństwa przez trudne sytuacje. Czy się komuś narażę, czy nie - nie rozpatruję spektaklu w tych kategoriach. Projekt powstał ze szczerych intencji powiedzenia o swoich odczuciach. Ale przyznasz, że z "Konrada-Maszyny" przebija twoja niewiara w człowieka? - Spektakl pokazuje rozdźwięk istniejący w naszym społeczeństwie - między tymi, którzy władają językiem, narzucają go innym, a tymi, którzy za tym wszystkim podążają. Dlatego na scenie mamy p