Adaptacji i reżyserii podjął się znany i utalentowany Krzysztof {#os#694}Zaleski{/#}, który zatrudnił do pracy nad przedstawieniem "Małej Apokalipsy" niemal cały zespół aktorski z Gustawem {#os#27}Holoubkiem{/#} na czele, zebrał wszystkie siły i środki, bo też i cel jaki mu przyświecał był wzniosły. Wystawić prozą naszego niekwestionowanego pisarskiego mistrza, po raz pierwszy przenieść obrazy z kart tej książki w sceniczny świat, urealnić je, nadać im kształt... Zadanie niezwykle trudne, karkołomne, niewdzięczne. Zaleski jako adaptator tego "abecadła książek drugiego obiegu", wiele rzeczy pominął, przyciął. Poddając się wymogom teatru zsyntetyzował sytuacje, idąc na kompromis z tekstem ominął opis, pozbawił nas tej nieuchwytnej materii, dzięki której książka nadal istnieje, a zastąpił naszą wyobraźnię swoimi "obrazami", i dialogiem. Dialog jest jak zawsze u Konwickiego dobry, ostry, cięty i w tym przypadku
Tytuł oryginalny
Apokalipsa w teatrze
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura Nr 5