EN

11.10.1975 Wersja do druku

Apaszka Otellowej

OTELLEGO znamy nie od dzisiaj i na wyrywki. Wszystkie teatra już go grali w Warszawie i na prowincji. Zwyczajnie, i ze śpiewami oraz tańcami i na migi. To tyż z samej ciekawości poszliśmy z Gienią do Polskiego Teatru, żeby naocznie się przekonać, co można jeszcze z tej sztuki zrobić, od tyłu do początku ją zagrać, czy tyż przerobić nie do poznania? Ale nic takiego nie zaszło. Otello był prawdziwy, tylko że bez mebli. Głupiego stołka na scenie nie ma. Także samo dekoracje nieobecne. Zamiast nich jeżdżą na sznurkach jakieś dziecinne latawce, nie latawce, pudełka do kapeluszy, nie pudełka. W te i nazad, a właściwie w górę i na dół przez całe przedstawienie, aż się publice kwadratowo w oczach robi. No, ale faktycznie coś nowego trzeba było pokazać, skoro jeżeli wszyscy znają cały przebieg. Ale się pokazało, że nie wszyscy. Pierwsza Gienia na widok tak zw. Jagona trąca mnie w kostkie i pyta się: - Co tu robi Kloss? - Jaki Kloss, gdzie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Apaszka Otellowej

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Wieczorny nr 222

Autor:

WIECH

Data:

11.10.1975

Realizacje repertuarowe