Czy po premierze "Obywatela M." premier wydelegował kogoś z SLD, by rozmówił się z Panem? - Nie rozmawiałem z żadnym z polityków. Może jeszcze rządowy telefon zadzwoni? - Może się premier odezwie, może nie, dla mnie to nie jest ważne. Mówiąc słowami Małysza: nie interesuje mnie konkurs, tylko oddanie jak najlepszego skoku. Chciałem napisać sztukę o jak najwyższej wartości artystycznej, polityka nie ma znaczenia. Jaką odległość Pan osiągnął? - Moim zdaniem reżyser Jacek {#os#6175}Głomb{/#} z Małgosią {#os#6176}Bulandą{/#} wymyślili absolutnie genialną inscenizację, a legniccy aktorzy zagrali fenomenalnie. Mam nadzieję, że po tym spektaklu nikt już nie pomyli teatru w Legnicy z teatrem w Łomży. Powiedział Pan, że przejmującą opowieść można napisać o Wałęsie czy Kuroniu. To dlaczego wybrał Pan Leszka Millera? - Bo miałem takie zamówienie. Bardzo długo się zastanawiałem, czy je zrealizować. Pomysł rzucił Ba
Tytuł oryginalny
Aparatczyk też człowiek
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 83