"Między nami dobrze jest" w reż. Andrzeja Majczaka w Teatrze Bagatela w Krakowie. Pisze Joanna Marcinkowska w Teatraliach.
Dorota Masłowska zasłynęła. Gruchnęła o literacką ziemię Polski "Wojną polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną" i "Paziem królowej". Powiedziała swoje w słowach niezbyt cenzuralnych, ale prawdziwych i prozatorskich. Przyszła kolej na dramaty. Tematyka została podobna - wciąż powracająca antyrzeczywistość. Autorka konsekwentnie pokazuje nam rewers najbliższego otoczenia, które znamy: niedobre postawy życiowe, piętno romantycznej mentalności. Taka jest również treść dramatu "Między nami dobrze jest", który w krakowskim Teatrze Bagatela wyreżyserował Andrzej Majczak. Cokolwiek się nie zdarzy, to przecież "między nami dobrze jest". Nawet jeśli wszyscy mieszkamy w jednym pomieszczeniu. Nawet jeśli ciągle musimy słuchać powtarzanych jak mantrę opowieści naszych dziadków. Nawet jeśli wychowuje nas przepracowana matka, której jedyną lekturą są - czytane niemal jak Biblia - kolorowe czasopisma dla kobiet. Nawet jeśli jesteśmy Małą Meta