EN

9.12.1992 Wersja do druku

Antyromantyczne "Dziady"

Częstochowska publiczność przyzwyczaiła się już do kiepskich pre­mier i nijakiego aktorstwa. Wielu uznało, że na scenie tutejszego teatru, nic interesującego nie może się wydarzyć. Mimo to przed ostat­nią premierą mówiło się w mieście o czymś dziwnym, co powstawało na scenie pod kierownictwem Stanisława {#os#1472}Nosowicza{/#} - inscenizatora, reżysera i scenografa w jednej osobie. "Dziady" Adama Mickiewicza, bo ten, spektakl wystawić miał teatr to wszak klasyka, dzieło narodowe, manifest romantyzmu. Tymczasem zza zamkniętych drzwi sali prób dochodziły głosy o cięciu tekstu, uzupełnianiu go o inne utwory i zmianie kolejności scen. Stanisław Nosowicz nie przejął się powagą wieszcza, dostosował jego utwór do własnych potrzeb i swojego poglądu na romantyzm. Gustaw-Konrad i (Marek {#os#1455}Ślosarski{/#}) jest w tym spektaklu całkowicie inny niż wynika to z tradycji. Zniknął cały nimb tajemniczości, Gustaw-Konrad jest po, prostu rozhi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Antyromantyczne "Dziady"

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Zachodni nr 241

Autor:

Tomasz Zaborowicz

Data:

09.12.1992

Realizacje repertuarowe