"Jak zostałam wiedźmą" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł Polityce.
Rozkręca się powoli, ale kiedy już ruszy, teatralna baśnio-ballada Masłowskiej i Glińskiej porywa i dzieci, i dorosłych. Akcja dzieje się równocześnie we śnie, w teatrze i w rzeczywistości do złudzenia przypominającej naszą. Dorośli marzą tu o mieszkaniu w"pałacach z Castoramy", pracują w korporacjach o nazwach "Więcej więcej&więcej", śnią o "więcej i więcej" i zamartwiają się, że mają "mniej i mniej". Miłość dzieci kupują, płacąc lalkami Monster High i paczkami chipsów. W takim świecie pojawia się wygłodzona Wiedźma (Kinga Preis) polująca na pożywne dziecko. Gdy spotyka samotną, zbyt grzeczną, czyli trującą, dziewczynkę (Dominika Ostałowska), za pomocą eliksiru zmusza ją do wyprawy na widownię po rozpuszczonego bachora (denerwująco przekonujący Łukasz Simlat). W drodze towarzyszyć jej będzie bujany konik, pojawi się Żuleria von Mocz - akwizytorka kosmetyków dla wiedźm, postój wypadnie na stacji benzynowej, a cisza bywa taka