Awangardowa sztuka wymaga od jej odbiorców intensywnego myślenia. Kontemplując dzieła współczesnych twórców z rzadka doznajemy uczucia normalnego zachwytu lub zwyczajnej ludzkiej satysfakcji. Chyba, że są to dzieła twórców wybitnych. Awangarda teatralna zmusza z reguły do umysłowej gimnastyki. Nie popieram tu bynajmniej "szejkizmu" panoszącego się na niektórych scenach. Nie odmawiam też teatrowi prawa do poruszania ludzkich umysłów. Bronię tylko widza, któremu twórcy dają zamiast lub obok istotnych tematów - zagadki. Powyższe sformułowania, z którymi oczywiście nie wszyscy muszą się zgodzić, przyszły mi na myśl po premierze "Antygony". Z zamieszczonych w programie wynurzeń reżysera spektaklu wynika, że idzie mu, najogólniej mówiąc, o przyswojenie (widzowi?) teatru antycznego oraz o pokazanie i odtworzenie akcji tragedii Sofoklesa. Mamy tu bowiem do czynienia nie z oryginalnym tekstem, ale parafrazą Kajzara, który tą drogą właśnie pr
Tytuł oryginalny
Antyk z zagadkami
Źródło:
Materiał nadesłany
"Wieczór Wrocławia" nr 149