Czarno-białe zdjęcia porażające okrucieństwem: Grozny, Ruanda, Afganistan. Pod nimi równie wstrząsające reportaże. Sprzed miesięcy, tygodni. Z boku małymi literkami wypisana obsada spektaklu. Tak wygląda program "Antygony" Sofoklesa, ostatniej premiery Teatru Studio, w reżyserii nowego dyrektora artystycznego, Zbigniewa Brzozy. Program wprowadza w atmosferę tragedii, którą przynosi wojna, w antycznych Tebach właśnie zakończona. Jak uporać się z chaosem, zaprowadzić ład, na który czeka obolałe społeczeństwo? Jak przywrócić poczucie bezpieczeństwa, odbudować normy - także, jeśli nie przede wszystkim - moralne? To niebotyczne zadanie wyznacza trop działań Kreona, dyktuje mu twarde słowa. Słowa władcy, na którego spada odpowiedzialność za los poddanych. W scenerii antycznych kolumn, do jakich przyzwyczaiły nas monumentalne inscenizacje "Antygony", gubiliśmy z pola widzenia tło, na którym zawiązuje się dramat. Niekonwencjonalne spojrzenie na
Tytuł oryginalny
Antygona z Kosowa
Źródło:
Materiał nadesłany
Gość Niedzielny nr 17