Wbrew poglądom głoszonym dość powszechnie, lecz bez bliższego rozeznania sprawy, polska współczesna twórczość operowa nie jest wcale - w zestawieniu z dorobkiem wielu innych krajów - szczególnie uboga. Rzecz tylko w tym, że sceniczne życie ogromnej większości dzieł, nawet tych wartościowych, zakończyło się na jednej zaledwie inscenizacji w którymś z naszych teatrów i dlatego dość szybko o nich zapomniano. Kto, dajmy na to pamięta, dziś historyczną operę Stefana B. Poradowskiego "Płomienie" o treści osnutej wokół krwawego epizodu z dziejów Gdańska (podstępny najazd Krzyżaków), albo pogodną "Panienkę z okienka" Tadeusza Paciorkiewicza na tle popularnej w swoim czasie powieści Deotymy? A przecież nie były to dzieła pozbawione zalet - podobne zaś przykłady można by mnożyć. Ze szczególną uwagą i satysfakcją odnotowywać zatem należy przypadki, kiedy jakaś opera polskiego kompozytora zaczyna żyć naprawdę, czy
Tytuł oryginalny
Antygona we Wrocławiu
Źródło:
Materiał nadesłany
Ruch Muzyczny nr 7