EN

20.08.2008 Wersja do druku

Anty-szanty, czyli Satanalia

"Anty Szanty" w reż. Jerzego Satanowskiego w Teatrze Atelier w Sopocie. Pisze Tadeusz Skutnik w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Ostatnia tegoroczna premiera sopockiego teatru Atelier wieńczyła cykl spektakli muzycznych "Anty-szanty", ułożony i wyreżyserowany przez Jerzego Satanowskiego. Do przewrotności tego spektaklu każdy widz musiał dojść sam, bez podpowiedzi. Zresztą - nie musiał, mógł sobie pozostać przy dobrej zabawie, w którą niewątpliwie udawało się widzów wciągać wykonawcom. Do upływie jakiegoś czasu, potrzebnego na refleksję i pytanie, z czego właściwie się śmialiśmy i co oklaskiwaliśmy, przychodzą jednak myśli niewesołe. Oto świat oglądany oczami portowych dam, uprawiających najstarszy zawód tego świata, wcale nie jest lekki, łatwy i przyjemny. Nie jest taki ani dla snującej się jak Rachela na "Weselu" Wyspiańskiego, a w istocie staczającej się w pijaństwo postaci, kreowanej przez Justynę Szafran, ani dla wyzywającej ciałem i kostiumem, najbardziej cyckanej finansowo panienki w wykonaniu Magdy Piotrowskiej. Nie ma lekkiej doli burzowa, pio

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Anty-szanty, czyli Satanalia

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Dziennik Bałtycki nr 193/19.08

Autor:

Tadeusz Skutnik

Data:

20.08.2008

Realizacje repertuarowe