EN

14.10.2022, 12:00 Wersja do druku

Anna Smolar: Mają nieustająco kontakt z cierpieniem, ze śmiercią, muszą sprzątać zwłoki. Nie dostają wspracia psychologicznego

- Wysyłane są na interwencje, odnoszą rany, są atakowane, bite, biorą udział w niebezpiecznych akcjach z pijanymi ludźmi. Kiedy pytamy o ich metody radzenia sobie ze stresem, widać, że w ogóle się nad tym nie zastanawiają - mówi Anna Smolar, reżyserka spektaklu „Oficerki. O policji. Fantazja oparta na faktach”. Rozmawiał Arkadiusz Gruszczyński w „Wysokich Obcasach”.

„Oficerki. O policji. Fantazja oparta na faktach", spektakl w reżyserii Anny Smolar zostanie pokazany na Festiwalu Konfrontacje (1-30 października w Lublinie).  Dwudziesta siódma edycja odbywa się pod hasłem „Literatura chce więcej". Festiwal rozpocznie się 1 października spotkaniem z Tadeuszem Słobodziankiem. Po nim spektakl z Teatru Dramatycznego w Warszawie "" w reżyserii Anny Wieczur i spotkanie z twórcami. 12 października „Oficerki" Anny Smolar. Zobaczymy też „Byka" i spotkamy się z jego twórcami – Szczepanem Twardochem i Robertem Talarczykiem. Oraz „Powrót do Reims" w reżyserii Katarzyny Kalwat. W programie jeszcze wiele atrakcji. Pełen program TUTAJ 

Arkadiusz Gruszczyński: Z jakich powodów kobiety zaczynają pracę w policji?

fot. Magda Hueckel

Anna Smolar: Jedna grupa dziewczyn zakłada mundur z powodów ekonomicznych, ponieważ muszą dosyć szybko ustabilizować życie. Bo na przykład rodzą w młodym wieku dziecko i muszą mieć zawód, który zapewni im stabilność.

Policja dobrze płaci?

Daje etat. Dosyć szybko można się wyszkolić, a ścieżka awansu jest otwarta dla wszystkich. Policjantki mają zapewnioną stabilizację, o ile przejdą pierwsze, hartujące testy sprawnościowe. Szkoła w Szczytnie wymaga bardzo dobrej kondycji, zarówno fizycznej, jak i psychicznej. Inną grupą, która trafia do policji, są kobiety z poczuciem misji, chcą służyć krajowi i obywatelom, chronić przed złem, niebezpieczeństwem. Czasami te dwie motywacje się spotykają. Te, które kierują się odpowiedzialnością za kraj, umacniają też w sobie „wizerunek siły".

Wyjaśnisz?

To centralne pytanie, które z Agatą Sikorą postawiłyśmy sobie na samym początku pracy: jak definiujemy siłę? Jak policjantki ją definiują? Jak obywatele odbierają to, czym jest siła osoby w mundurze? Kobiety, które trafiają do policji, mają duży kontakt ze swoją siłą, ale na różne sposoby o niej opowiadają.

To siła fizyczna? Czy taka idąca za autorytetem służb mundurowych?

Mówię o sile symbolicznej. Moi przełożeni – opowiadały nasze rozmówczyni – podjęli decyzję, że zasługuję na mundur, widzą we mnie potencjał siły, która jest bezwzględnie wymagana, ponieważ spotykają nas sytuacje niebezpieczne. Muszą więc być wytrzymałe i w gotowości do użycia siły i broni.

Policjantki mają nieustająco kontakt z cierpieniem, ze śmiercią, muszą sprzątać zwłoki, odwiązywać sznur z szyi nastolatków, którzy postanowili odebrać sobie życie. Robią to kilka razy dziennie. Właściwie nie dostają wsparcia psychologicznego. Albo raczej nie decydują się po nie sięgnąć.

Mówi się od lat o konieczności częstych testów psychologicznych w policji. Teraz wykonuje się je jedynie na początku służby.

No właśnie, to szokujące. A spotkanie z psychologiem jest traktowane jak porażka, jako możliwa przyczyna utraty pracy. Dowód na to, że ktoś sobie nie radzi. A przecież policjantki doświadczają rzeczy niewyobrażalnie trudnych, i to codziennie. Widzą dzieci przejechane przez samochód, muszą przekazywać tragiczne informacje rodzinom ofiar, udźwignąć ich cierpienie.

Jak sobie z tym radzą?

Niektóre wyznaczają swoje granice. Na przykład jedna z naszych bohaterek jest w stanie znieść wszystko oprócz przemocy wobec dzieci. I ma na tyle dobrą sytuację na komendzie, że tak się z przełożonym umawia. Może się zmierzyć ze wszystkim, z agresją najbrutalniejszych typów, ale do dzieci nie jeździ. Inne mówią, że to część ich pracy, muszą się na to uodpornić. Dwa pierwsze przypadki są trudne, potem włączają mechanizm znieczulicy. Jednak z punktu widzenia psychologii znieczulica ma długofalowe konsekwencje i ten aspekt ludzkiej wrażliwości jest wyparty ze świata policjantów i policjantek. Nikt nie pyta o konsekwencje zdrowotne i psychiczne, o równowagę w relacjach prywatnych. Społecznie skorzystalibyśmy na stałej pomocy psychologicznej w policji, na uzmysłowieniu, jaką cenę płacą za pracę w skrajnie trudnych warunkach. Innym tematem tabu jest nieheteronormatywność. Jedna z warszawskich policjantek, która ma za sobą długą i bogatą karierę, wspomniała o jednej kobiecie, która dokonała coming outu, ale pracowała w administracji. O geju w policji nie słyszała.

Pracując nad spektaklem, rozmawiałaś z policjantkami. Z iloma?

Z pięcioma, z Warszawy i Bydgoszczy.

Czy są feministkami?

Nie wiem, czy by użyły tego słowa. Ale niektóre z nich mają bardzo równościowe podejście do swojego środowiska pracy i są absolutnie pewne swojego miejsca i swojej wartości. Z kolei jedna z bydgoskich policjantek jest aktywistką, zaangażowaną w pomoc uchodźcom na granicy polsko-białoruskiej.

fot. Natalia Kabanow

Może się tym zajmować?

W cywilu tak, ale ciekawa jest granica lęku związanego z utratą pracy. To zależy od osobowości. Są dziewczyny, które stawiają własne poglądy na pierwszym miejscu i są gotowe na ryzyko. Policjantka, o której opowiadam, nie podważa rozkazów, ale kiedy odkłada mundur, robi to, co uważa za ważne. Szkoliła się w Grupie Granica, spędziła ponad tydzień w lesie. Od samego początku kryzysu humanitarnego organizowała zbiórki, wysyłała paczki, opowiadała o tym na komendzie.

Przełożeni to akceptowali?

Tak, tu widać, ile zależy od konkretnych szefów i relacji, każda komenda jest nieco inaczej zarządzana, wszystko zależy od tego, jak się kształtują relacje w danym miejscu pracy.

Policjantki mają szansę się samorealizować?

To trudne pytanie, należałoby je zadać funkcjonariuszkom. Patrząc na tę formacje z zewnątrz, przykładamy do jej obrazu wartości demokratyczne.

A policja opiera się na paradoksie: ma służyć demokracji, zabezpieczać obywateli, a jest skrajnie niedemokratyczna. Opiera się na hierarchiczności, która wypiera możliwość zabierania głosu.

Rozmawiając z policjantkami, odnosiłam wrażenie, że niektóre z naszych pytań były odbierane jako naiwne. Chociażby te o reakcje emocjonalne i fizyczne na doświadczaną przez nie przemoc. Trzeba pamiętać, że kobiety są wysyłane na interwencje, mają rany na ciele, obrażenia, są atakowane, bite, biorą udział w niebezpiecznych akcjach z pijanymi, naćpanymi ludźmi. Kiedy pytamy o ich zdrowie psychiczne, o metody radzenia sobie ze stresem, widać, że w ogóle się nad tym nie zastanawiają. Ciało ma być podporządkowane pracy, jest narzędziem, od którego się wymaga absolutnej dyspozycyjności. Ciało nie może być ułomne, doznawać kryzysów. Pytamy, czy w świecie twardzielek jest przestrzeń na wrażliwość. Istotna jest również relacja z obywatelami. Znasz swojego dzielnicowego?

Znam! Spaceruje codziennie po mojej dzielnicy i w końcu z sąsiadami zaczęliśmy mu mówić „dzień dobry", a on zaczął pytać, co słychać.

To rzadki przykład pozytywnej relacji, gdzie obie strony zachowują jakąś otwartość.

Pokazuje dobrą stronę, ludzką twarz polskiej policji, która ma służyć obywatelom. Większość doświadczeń jest inna, policja jest formacją, która na protestach odgradza nas od Sejmu, dokonuje aktów agresji, wykręca nadgarstki, łamie ręce. Wywozi w środku nocy protestujących, atakuje parlamentarzystów. Policja w tej opowieści staje się figurą wroga, przedłużeniem woli politycznej. Obecna władza upolityczniła policję – co doprowadza do rozłamu między obywatelami a funkcjonariuszami i w pewnym sensie uniemożliwia policjantom spełnianie podstaw swojej misji.

To nieporozumienie jest upiorne dla obu stron.

Jak oceniają to upolitycznienie?

Pytaliśmy głównie o Strajk Kobiet. W zespole wszyscy potrzebowaliśmy się dowiedzieć, jak to wyglądało z ich perspektywy. Wtedy, podczas masowych manifestacji, widzieliśmy tylko oczy policjantek. Po jednej stronie byłyśmy my, kobiety walczące o swoje prawa i ciała, a po drugiej kobiety w mundurach, które godzinami chroniły instytucje odpowiedzialne za zaostrzenie prawa aborcyjnego. Krzyczałyśmy w ich kierunku niecenzuralne hasła. Co działo się w głowach policjantek? Po której tak naprawdę stały stronie?

Wykonywały rozkazy?

Tak o tym opowiadały. W pracy nie ma miejsca na własne poglądy. Godzą się na to, podpisują pewien pakt: będę służyć, wypełniać rozkazy, nie będę ich podważała, bo inaczej cała struktura się chwieje, a wtedy i bezpieczeństwo akcji.

Podczas Strajku Kobiet u wielu naszych bohaterek pojawił się rodzaj tragicznego dylematu. Były oburzone zapisami ustawy, chciały manifestować, ale czuły, że nie mogą, bo staną naprzeciw swoich kolegów z pracy. Byłoby to nieetyczne. Jak oglądały nagrania z protestów, były zszokowane przemocą stosowaną przez niektórych funkcjonariuszy.

fot. Natalia Kabanow

Jednak kobiety, z którymi rozmawiałyśmy, interpretowały te przekroczenia w kategorii patologii. Z ich opowieści wynika, że przemoc policjantów, szczególnie ta najbardziej szokująca, jest piętnowana wewnątrz instytucji. Policja czyści z szeregów brutalnych funkcjonariuszy, działają specjalne komisje badające przemoc. Jedna z naszych rozmówczyń należy do takiej grupy kontrolnej.

W Polsce nie było jeszcze komendantki głównej. Wyobrażałaś sobie, czym byłaby policja, gdyby zarządzała nią kobieta?

Tak i nie wiem, czy to by wystarczyło, żeby doszło do głębokiej zmiany. Istotniejsza byłaby różnorodność w kadrze zarządzającej, a nie samotna strażniczka, która prędzej czy później powielałaby schematy. Potrzebne jest wyraźne rozgraniczenie policji od decyzji politycznych i spojrzenie na policję jako ekspresję praworządności. Konieczna jest zmiana mentalności i praca nad wsparciem psychicznym. Mówimy cały czas o osobach, które chodzą po ulicach z bronią. Czy są na to przygotowane? I czy jesteśmy gotowi na dialog w tym temacie? Na jednym krańcu mamy opowieść o wypaczonej sile, używanej przeciwko słabszym, a na drugim o ludziach, którzy próbują dobrze wykonywać pracę. Nakładamy – znowu! – nasze wyobrażenia na policjantów, co prowadzi do zachwiania umowy społecznej. Dlaczego tak trudno jest funkcjonować w tym zawodzie, dlaczego cywilom tak trudno jest zrozumieć, do czego ma służyć policja? Na ile obywatele są uwikłani w relację zaburzonego zaufania? Czym jest gra społeczna, w której bierzemy udział? Można spojrzeć na pracę w policji jako na zawód reprodukcyjny: policjantki są od utrzymywania porządku, od sprzątania brudów, od ochrony przed społecznym chaosem. Jeśli tak to wygląda, to społeczeństwu powinno zależeć na tym, żeby policjanci dobrze wykonywali swoją pracę. Praca reprodukcyjna musi zostać doceniona. Mottem polskiej policji, które widnieje na wszystkich radiowozach, jest hasło: „pomagamy i chronimy", a nie „zarządzanie strachem". Co się stanie, jeśli poważnie potraktujemy to motto? Jeśli zaczniemy rozliczać tę instytucję z niego?

Czy wasz spektakl to tylko opowieść o policji?

W gruncie rzeczy policja jest dla nas punktem wyjścia, staje się pretekstem do rozmowy o mechanizmach społecznych w szerszym znaczeniu. Jak budować więzi społeczne? I czy to pytanie jest zasadne w kontekście z natury przemocowej instytucji? A co ta instytucja opowiada o nas, którzy gramy w grę pod tytułem społeczeństwo. Tak jak w „Kowbojach" opowiadaliśmy o konieczności budowania więzi pomiędzy nauczycielem, uczniem i rodzicem, tak teraz zależy nam na opisaniu relacji między obywatelami a policjantami. Z podobnym pytaniem w tle - co wygra: wzajemne zaufanie czy strach? Kiedy obywatel widzi policjanta, od razu się spina. Dlaczego?

Anna Smolar jest reżyserką teatralną. Absolwentka literaturoznawstwa na Uniwersytecie Paris Sorbonne. Laureatka Paszportu Polityki. Pracowała w najważniejszych polskich teatrach.

Tytuł oryginalny

Anna Smolar: Mają nieustająco kontakt z cierpieniem, ze śmiercią, muszą sprzątać zwłoki. Nie dostają wspracia psychologicznego

Źródło:

wysokieobcasy.pl

Link do źródła

Wszystkie teksty Gazety Wyborczej od 1998 roku są dostępne w internetowym Archiwum Gazety Wyborczej - największej bazie tekstów w języku polskim w sieci. Skorzystaj z prenumeraty Gazety Wyborczej.

Autor:

Arkadiusz Gruszczyński

Data publikacji oryginału:

07.10.2022