Na pytanie, czy czuje się artystką jak mama, odpowiada: "Dlaczego mam się czuć jak mama?". Aktorka i altowiolistka. Dwie niezależne kobiety, dwa mocne charaktery. Anna Seniuk i Magdalena Małecka-Wippich idą własnymi drogami.
Dlaczego dopiero teraz zdecydowałyście się Panie na wspólny wywiad? Magda: Gdy padały takie propozycje, zawsze odmawiałam w poczuciu, że snucie opowieści rodzinnych na łamach prasy czy w telewizjach śniadaniowych jest po prostu "obciachem". Teraz jestem na tyle dojrzałą kobietą, że już się tym tak nie przejmuję, ale do trzydziestki unikałam wspólnych wywiadów jak ognia. Anna: Możemy też już z dystansem spojrzeć na nasze relacje matka-córka. Magda: Dzieci znanych rodziców są wciąż do nich porównywane, bywają ostrzej oceniane i krytykowane. Stąd silna potrzeba odcięcia się. - Dorastała Pani pod presją? Magda: Gdy zdawałam do Akademii Muzycznej, cała komisja znała moich rodziców. To nie jest komfortowa sytuacja. Jak ta Małecka wypadnie? Zdolna jak tata i mama czy nie? Wciąż jest się na cenzurowanym. Nie daj Boże, jeśli nie zauważyłam kogoś na ulicy, to od razu znaczyło, że zadzieram nosa. Wiele razy słyszałam o sobie takie opinie.