Zabrze nie jest najpiękniejszym śląskim miastem, ale ma fantastyczne miejsca postindustrialnego szlaku: kopalnię Guido czy najstarszą państwową kopalnię z końca XVIII w., Królową Luizę. A tam - IV Międzynarodowy Festiwal im. K. Pendereckiego, wymyślony przez Jerzego Dybała, szefa Sinfonietty Cracovii - pisze Beata Dżon-Ozimek w Przeglądzie.
Festiwal wymagający, zaskakujący, dyskutujący z aktualiami i historią. Przy czułym wsparciu prof. Pendereckiego i jego żony. W tym roku trzy wydarzenia: Opera pod ziemią z polską premierą monodramu operowego "Dziennik Annę Frank" Grigorija Frida w reżyserii Amerykanki Rebekah Roty. Delikatne, pełne zadziwienia, dziewczyńskie. Porusza, a nie "wali młotem", czego właśnie chciała uniknąć reżyserka. Belgijska śpiewaczka Anna Maistriau nauczyła się polskiego libretta. Penderecki w ciemnościach - muzycznie i kulinarnie, na koniec open air- Beethoven industrialnie. Beethovena oraz "Koncert podwójny na skrzypce, altówkę i orkiestrę" Pendereckiego z perfekcyjnie współgrającymi Sarah McElravy i Julianem Rachlinem poprowadzili Maciej Tworek oraz Jurek Dybał.