Można by powiedzieć, że ma wszystko: pracę, która jest jej pasją, popularność i szczęśliwą rodzinę. Do tego jest piękna i utalentowana. A jednak Anita Sokołowska, gwiazda "Przyjaciółek", mówi: brak mi pewności siebie. Jakie jeszcze sekrety nam zdradza?
Aktorstwo wymaga ogromnej wrażliwości i empatii. Czy rodzice w szczególny sposób pielęgnowali Twoją wrażliwość? - Rodzice bardzo dobrze mnie wychowali, ale... nie na tę rzeczywistość. Skromność, wycofanie, czekanie na to, co zaoferuje mi świat, a nie wydzieranie tego dla siebie, brak pychy - to wszystko jest dobre, ale później trudno się odnaleźć, zwłaszcza w wolnych zawodach. Powiem szczerze - nie wiem, czy w dzisiejszym świecie bycie wrażliwym jest pożądaną cechą. Dziś młode pokolenie otwiera sobie świat "z buta". Z jednej strony mnie to irytuje, a z drugiej fascynuje, że potrafią zawalczyć o swoje. Pracując z młodymi ludźmi, traktuję kontakt z nimi jak ważną lekcję, odrabiam zaległości z pewności siebie. Jaka byłaś jako dziecko? - Bardzo dobrze się uczyłam, ale jednocześnie troszkę kombinowałam. Dbałam o to, aby początek roku był świetny, a potem jechałam na... dobrej opinii. Główną wadą mojego charakteru był brak system